niedziela, 13 października 2013

Naturalny cukier waniliowy

Hej :)

Dziś chciałabym podzielić się z Wami sposobem na przygotowanie tego uniwersalnego a jednocześnie często niezbędnego dodatku do ciast. Skąd ten pomysł? Nie wiem czy zwróciliście uwagę, lecz na opakowaniach cukru, który kupujemy w sklepie już od dawna nie istnieje napis "wanilia" lecz "wanilina" czyli aromat syntetyczny, co zresztą łatwo wyczuć. A ponieważ jestem wrogiem wszystkiego co sztuczne i oszukujące zmysł smaku, postanowiłam sporządzić przyprawę samodzielnie. Bardzo pomógł mi w tym artykuł z blogu http://artkulinaria.pl/, który serdecznie swoją drogą polecam :). Jak się przekonacie, przepis na wykonanie cukru jest banalnie prosty, natomiast efektu delikatnych ziaren wanilii i wspaniałego, naturalnego aromatu nie można z niczym porównać. Zapraszam do wypróbowania :). 
photo Sebastian Kowalski


składniki: 

  • ok 300 g białego lub brązowego cukru
  • laska wanilii 
wykonanie: 
  1. Laskę wanilii delikatnie nacinamy i wyjmujemy nasiona, które następnie łączymy z cukrem.
  2. Resztę wanilii kroimy na średnie kawałki i również dodajemy.
  3. Całość przesypujemy do czystego, szczelnie zamykanego słoiczka, który wkładamy do chłodnej, ciemnej szafki.
  4. Cukier gotowy jest do użycia po ok 2 tygodniach. Gdy już go trochę zużyjecie, możecie uzupełniać cukier i co jakiś czas wanilię.
Właściwie to wszystko :). Cukier przygotowany i przechowywany w sposób opisany powyżej ma wspaniały aromat, który utrzymuje się baaaardzo długo, nie ma zatem obaw, że przygotowaliśmy go za dużo. 

Smacznego :)
photo Sebastian Kowalski

photo Sebastian Kowalski

niedziela, 21 lipca 2013

Postaw mnie na nogi!

Witajcie :),
za oknami wspaniała, letnia pogoda, idealna na plażę, spacer oraz, oczywiście, orzeźwiające desery. Postanowiłam przygotować ten, który z racji nazwy bloga, powinien znaleźć się tu już dawno, czyli tiramisu. Jest to jedno z moich ulubionych "ciast" na zimno, doskonale łączące smaki kawy i kakao. Jego nazwa, w tłumaczeniu z włoskiego znaczy właśnie "postaw mnie na nogi", "poderwij mnie". Poniższy przepis podała mi włoska koleżanka Valentina i muszę przyznać, że póki co nie znalazłem lepszego :). Deser, jak przystało na kuchnię włoską, jest przepyszny, a jednocześnie niezwykle prosty i szybki w przygotowaniu. Zapraszam do wypróbowania :)

photo: Sebastian Kowalski 

składniki:

  • 4 jaja
  • 100g cukru  
  • 400g ciastek savoiardi (bez problemu moja je kupić w Piotrze i Pawle lub w Biedronce, przy okazji tygodnia włoskiego)
  • 2 kubki mocnej, czarnej kawy,
  • trochę kakao,
  • kremówka (przepis mówi o "niewielkiej ilości", ja dałam ok 150ml),
  • 400g serka mascarpone (jeśli nie macie, możecie wykorzystać zwykły serek homogenizowany, waniliowy lub naturalny, jeśli jednak zdecydujecie się na pierwszy z nich, dodajcie mniej cukru)

wykonanie:


  1. Żółtka ucieramy z cukrem na gładką i puszystą masę, następnie dodajemy serek mascarpone i dalej ucieramy.
  2. Ubijamy białka i kremówkę i dodajemy do masy z mascarpone. 
  3. Maczamy ciastka w kawie, ale bardzo krótko, aby się nie rozpadły (kawa może być nawet nieco chłodniejsza, wtedy ciastka nie rozmoczą się tak szybko).
  4. Do naczynia wkładamy warstwami namoczone savoiardi oraz krem, następnie wkładamy do lodówki na ok godzinę, aby całość stężała. Przed podaniem posypujemy kakao. 
Smacznego :)


photo: Sebastian Kowalski
photo Sebastian Kowalski

czwartek, 27 czerwca 2013

raz dwa trzy truskawka patrzy

Witajcie :)
wreszcie zawitało lato wraz ze słońcem, wysoką temperaturą oraz długo oczekiwanymi smakami, do których niewątpliwie zaliczyć można truskawkę. Wprawdzie sezon na te owoce jest krótki, daje jednak możliwość wykorzystania go na setki pysznych sposobów. Jednym z nich, który chciałabym Wam zaprezentować, jest lekkie i delikatne biszkoptowe ciasto z bitą śmietaną, galaretką i truskawkami właśnie. Jego wykonanie jest banalnie proste i nie wymaga szczególnych umiejętności kulinarnych, pozwala za to w pełni poczuć smak i aromat lata. Zachęcam do wypróbowania przepisu i dzielenia się swoimi pomysłami na dekorację :). 
photo: Sebastian Kowalski

składniki: 

  • biszkopt (można użyć kupnego, lub tak jak ja, upiec samemu, najlepiej dzień wcześniej)
  • śmietana kremówka (ja miałam tylko 250 ml, ale jeśli chcecie, możecie użyć jej więcej)
  • galaretka (ja użyłam agrestowej)
  • niewielka ilość gęstego lukru
  • 2 kostki gorzkiej czekolady
  • ok łyżki cukru
wykonanie: 
  1. Przygotowujemy galaretkę, używamy jednak nieco mniejszej ilości wody niż podane jest w przepisie (ja dałam połowę) i czekamy aż zacznie tężeć.
  2. W międzyczasie ubijamy bitą śmietanę z cukrem.
  3. Do bitej śmietany stopniowo dodajemy tężejącą galaretkę i cały czas dokładnie mieszamy (uwaga: należy upewnić się, że temperatura śmietany i galaretki jest podobna, aby nie powstały tzw "smarki" oraz sprawdzamy, czy galaretka nie stężała za mocno. Jeśli tak się stało, delikatnie ją podgrzewamy).
  4. Masę wylewamy na biszkopt i wkładamy do lodówki aż masa stężeje. 
  5. Na koniec wybieramy najładniejsze truskawki, delikatnie je myjemy i osuszamy, wykonujemy niewielką ilość gęstego lukru oraz roztapiamy w kąpieli wodnej czekoladę. Najmniejszą szprycą lub wykałaczką wykonujemy z nich oczy truskawek. 
Smacznego :)
photo: Sebastian Kowalski
photo: Sebastian Kowalski

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Tradycyjny sernik

Witajcie :), 
dziś przygotowałam dla Was jeden z najbardziej klasycznych wypieków, który mi osobiście kojarzy się głównie ze świętami i uroczystościami. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że przygotowanie sernika wymaga dosyć dużo pracy, umiejętności oraz środków finansowych (potrzeba sporo i to niestety często dosyć drogich składników). Zapewniam Was jednak, że ciasto warte jest tego całego trudu, ponieważ jest bardzo delikatne, aksamitne, z wyczuwalnym cytrynowym aromatem oraz stanowi doskonałą ozdobę stołu. Przepis należy do mojej mamy, jest bardzo klasyczny, wypróbowany i zawsze się udaje, dlatego szczerze go polecam, a zwłaszcza tym z Was, którzy już nieco rozwinęli swoje umiejętności kulinarne oraz nie boją się nowych wyzwań. Zapraszam :). 
photo Sebastian Kowalski 


składniki na masę: 
  • 8 jaj
  • 1,5 kg twarogu
  • 1,5 szklanki cukru
  • sok z cytryny
  • 5 cukrów waniliowych
  • 1 budyń śmietankowy lub 3 łyżki kartoflanki 
  • 250g masła
  • szczypta soli
  • rodzynki (opcjonalnie)
składniki na spód ciasta: 
  • 125g masła
  • 0,5 szklanki cukru
  • 2 jaja
  • skórka z cytryny
  • 0,5 szklanki mąki
  • 0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
wykonanie: 
spód: 
  1. Jaja ucieramy z cukrem na puch, następnie dodajemy stopniowo kolejne składniki, cały czas mieszając, do uzyskania gładkiej i jednolitej masy. 
  2. Tak przygotowane ciasto układamy na spodzie blachy.
masa: 
  1. Masło i 0,5 szklanki cukru ucieramy razem do uzyskania jednolitej masy.
  2. Dodajemy po jednym żółtku, cały czas ucierając, na koniec jeszcze dodatkowo wyrabiamy.
  3. Do masy stopniowo dodajemy twaróg, cukier waniliowy, budyń, cytrynę oraz rodzynki. 
  4. Ubijamy pianę z białek i pozostałej szklanki cukru, a następnie dodajemy ją do masy twarogowej. 
  5. Masę wykładamy na blachę i pieczemy w temperaturze ok 170-180 stopni przez 1 -1,5 h (najlepiej regularnie sprawdzać patyczkiem, czy ciasto jest już gotowe).
Smacznego :) 
photo Sebastian Kowalski

photo Sebastian Kowalski

wtorek, 28 maja 2013

Babka gotowana

Witajcie, 
      Przepraszam, że długo już nie umieszczałam postów, ostatnimi czasy nawarstwiło mi się jednak tyle pracy , że  musiałam odłożyć blogowanie. Postaram się jednak dzisiaj zrekompensować Wam tę długą nieobecność bardzo interesującym i niezwykle pysznym przepisem. Zapraszam :).
     Babka gotowana przygotowywana jest w polskich domach zdecydowanie rzadziej niż jej pieczone odpowiedniki, głównie ze względu na konieczność posiadania odpowiedniej formy i dużego garnka, jak również dużej "kapryśności" ciasta, które często wychodzi zakalcowate. Nasz wysiłek jednak zostaje sowicie nagrodzony, ponieważ moim zdaniem babka gotowana jest jedną z najlepszych (równać się jej może tylko babka drożdżowa, na którą przepis znajdziecie na blogu), zarówno pod względem smaku, aromatu jak i wilgotności ciasta. Dzieje się tak, ponieważ nie jest ona pieczona w piekarniku, co wyklucza ryzyko spalenia czy wysuszenia wypieku. Polecam ją tym z Was, którzy nie boją się kuchennych wyzwań i śmiało sięgają po nowe przepisy :). 
photo Sebastian Kowalski: https://www.facebook.com/KowalskiSebastianPhotography?fref=ts


składniki: 

  • 250 g masła
  • 5 jaj
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mąki krupczatki
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
  • olejek migdałowy
  • cukier waniliowy
  • płatki migdałowe 
wykonanie: 


  1. Jaja ubijamy z cukrem na parze do momentu, gdy będzie można wykonać ślaczek "ósemkę".
  2. Mąki mieszamy z proszkiem, przesiewamy i dodajemy do jajek.
  3. Pod koniec dodajemy przestudzony tłuszcz, aromat i płatki i mieszamy.
  4. Formę do mąki gotowanej smarujemy tłuszczem i posypujemy tartą bułką, a następnie wlewamy masę. 
  5. Wkładamy do garnka z gotującą się wodą tak, aby sięgała ona połowy do 3/4 wysokości formy i gotujemy ok 75 minut. 
  6. Po ostygnięciu ciasto wyjąć z formy i polukrować. 
smacznego :)
photo: Sebastian Kowalski

photo: Sebastian Kowalski

wtorek, 7 maja 2013

Prawdziwa kawa po turecku

      
photo Sebastian Kowalski
     Nie wiedzieć czemu, w polskiej świadomości głęboko zakorzeniło się przekonanie, że kawa po turecku to nic innego jak nasza tak zwana "zalewajka", czyli kawa mielona zalana wrzątkiem. W rzeczywistości jednak proces przygotowania tego rodzaju napoju kawowego różni się od naszego wyobrażenia i dostarcza zdecydowanie innych wrażeń smakowych. Niejednokrotnie miałam okazję spróbować tego orientalnego specjału, chciałabym zatem podzielić się z Wami tajnikami jego parzenia, których nauczyłam się od znajomego z Turcji. 
      Podstawowymi elementami niezbędnymi do przygotowania kawy po turecku jest tygielek (bez większego problemu dostępny teraz w Polsce) oraz kawa naturalna zmielona na pył. Jest to bardzo ważne ze względu na sposób przygotowania. Jeśli macie problem z nabyciem tak drobno zmielonej kawy, możecie kupić ją w ziarnach i zmielić odpowiednio w młynku. 
     Do tygielka wsypujemy tyle łyżeczek ile chcemy uzyskać filiżanek (uwaga: małych filiżanek jak do espresso, nie większych!) oraz wlewamy dokładnie tyle wody oraz dodajemy cukier wedle uznania (polecam wsypać ok 1/1,5 łyżeczki na filiżankę). Tygielek ustawiamy na małym ogniu aż do wrzenia. 
     Tak przygotowany napój jest gotowy do wypicia. Kawa po turecku ma specyficzny, sobie tylko właściwy smak. Jest bardzo mocna i aromatyczna, a zawarty w niej cukier dodatkowo podnosi jej walory smakowe. Podczas parzenia zapach unosi się w mieszkaniu, przywołując atmosferę orientalnego bliskiego wschodu. Gorąco polecam jej spróbowanie wszystkim ciekawym nowych smaków oraz ceniących bogaty smak i aromat kawy. 
photo Sebastian Kowalski

wtorek, 30 kwietnia 2013

Oryginalne american pancakes

Witajcie :),
przepraszam, że tak długo nie umieszczałam nowych postów, ale nawarstwiło mi się ostatnio sporo pracy i niestety musiałam na jakiś czas odstawić blogowanie. Dziś jednak udało mi się wygospodarować tyle czasu, aby zaprezentować Wam moje ostatnie dzieło: oryginalne amerykańskie naleśniki według przepisu Nigelli Lawson. Przepis niezwykle prosty i szybki w wykonaniu, a co najważniejsze naprawdę pyszny. Świetnie smakują z syropem klonowym lub (jak w moim przypadku) z golden syrupem oraz jagodami, które przełamują słodycz naleśników. Doskonale nadają się na leniwe śniadanie albo majówkowy deser :). Przepis na golden syrup znajdziecie w zakładce porady. Serdecznie polecam :). 
photo Sebastian Kowalski: https://www.facebook.com/KowalskiSebastianPhotography?fref=ts
przepis zaczerpnięty ze strony: http://www.nigellalawson.pl/przepisy/sniadanie/amerykanskie_nalesniki_na_sniadanie.php

składniki (ja zrobiłam połowę porcji):
  • 225g mąki
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 duże, roztrzepane jajka
  • 30g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
  • 300ml mleka
  • masło do smażenia
wykonanie: 
  1. Wszystkie składniki umieść w mikserze i wymieszaj. 
  2. Odstaw ciasto na 20 min, żeby "odpoczęło"
  3. Smaż na patelni małe placuszki. Kiedy na górnej części naleśnika pojawią się bąbelki, przewróć go na drugą stronę na ok minutę.  
 Smacznego :)
photo Sebastian Kowalski
photo Sebastian Kowalski

photo Sebastian Kowalski

czwartek, 11 kwietnia 2013

Tradycyjna baba drożdżowa

Witajcie :)
Korzystając z dzisiejszej wiosennej aury chciałabym zaprezentować moją największą dumę tegorocznej Wielkanocy: tradycyjną babę drożdżową mojej mamy. W tym roku dopiero udało mi się ją wykonać samodzielnie, ponieważ przygotowanie jest dosyć czasochłonne i męczące, zapewniam jednak, że ciasto jest warte zachodu. Lekkie, aromatyczne, pięknie wypieczone, stanowi wspaniałą dekorację świątecznego stołu i, oczywiście, rozkosz dla podniebienia. Zdecydowanie warte polecenia wszystkim smakoszom i wielbicielom tradycyjnej polskiej kuchni. Zapraszam do wypróbowania i komentowania :).

photo Sebastian Kowalski https://www.facebook.com/KowalskiSebastianPhotography?ref=ts&fref=ts
składniki: 
  • 6 dkg drożdży
  • 15 dkg cukru
  • 250 ml mleka
  • 5-10 żółtek (ja dałam 9) 
  • 50 dkg mąki
  • 15dkg masła
  • rodzynki (opcjonalnie)
  • skórka pomarańczowa
  • migdały w płatkach (opcjonalnie)
wykonanie: 
  1. Drożdże rozcieramy z łyżką cukru. 15 dkg mąki zalewamy wrzącym mlekiem, ucieramy tak, aby nie było grudek, przykrywamy ściereczką i odstawiamy.
  2. Gdy masa przestygnie, łączymy ją z drożdżami i odstawiamy do wyrośnięcia. 
  3. Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy do rozczynu, wsypujemy resztę mąki i starannie wyrabiamy ręką.
  4. Kiedy ciasto stanie się gładkie, lśniące i z pęcherzykami powietrza, wlewamy do niego po trochu, wciąż dokładnie wyrabiając, rozpuszczone i przestudzone masło.
  5. Na koniec dodajemy rodzynki, pomarańcze i migdały, a następnie ciasto wlewamy do formy i odstawiamy do wyrośnięcia w cieple, aż podwoi swoją objętość. Potem wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy.
Smacznego :)
photo Sebastian Kowalski

photo Sebastian Kowalski

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Plebiscyt na najlepszą formę

     Jest ich mnóstwo, w wielu (czasem bardzo egzotycznych) kształtach, wykonane z różnych materiałów... i jak tu się odnaleźć? Każdy typ form do pieczenia ma swoją specyfikę i nadaje się do tworzenia innych rodzajów wypieków. Jak jednak określić, którego z nich najbardziej potrzebujemy i który pozwoli uzyskać najlepszy efekt? Przygotowałam krótkie zestawienie rodzajów form do pieczenia z krótką ich charakterystyką (wzbogaconą o własne doświadczenia ;) ), jak również informacją, do jakich ciast najlepiej się nadają. Zapraszam do lektury :).
Generalnie wyróżniamy 5 rodzajów form:
zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.nokaut.pl
zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.okazje.info.pl
     formy stalowe - to najbardziej standardowy i  rozpowszechniony rodzaj na rynku. Dzięki zastosowanemu materiałowi są sztywne, co znacznie ułatwia napełnianie ich ciastem i przenoszenie do piekarnika, a także podnosi ich trwałość. Ponadto szybko i równomiernie się nagrzewają, dzięki czemu całe ciasto jest odpowiednio wypieczone. Dla lepszego efektu często zaopatrzone są w również kominek, co zapobiega niedopieczeniu środkowej części wypieków oraz klamrę z boku, ułatwiającą wyjmowanie z formy. Kolejnym plusem jest możliwość zakupu blachy pokrytej nieprzywierającą warstwą w wielu ciekawych kształtach (choćby blacha baranek, jak ta zamieszczona poniżej, której użyłam do upieczenia wielkanocnej baby) oraz możliwość mycia w zmywarce (należy jednak zawsze uważać, aby forma po umyciu nie była długo mokra, może bowiem szybko zardzewieć). Największymi minusami takich form jest konieczność ich natłuszczania lub wykładania papierem do pieczenia, zwłaszcza jeśli nie posiadamy wariantu z warstwą non-stick oraz stosunkowo ograniczony wybór kształtów. Dzięki swej uniwersalności nadają się do upieczenia wielu rodzajów ciast, począwszy od biszkoptów, będących bazą wielu innych ciast przez serniki na zimno, baby, drożdżówki aż na makowcach kończąc. Jedyny problem, jaki może się tu pojawić to wybór odpowiedniego kształtu. Niewątpliwie stanowią niezbędny element wyposażenia w każdej kuchni.
FORMA DO TARTY 30cm
zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.dukapolska.com
  formy ceramiczne - te formy do ciast najlepiej nadają się  do przygotowywania różnego rodzaju tart i zapiekanek, ponieważ zazwyczaj przygotowanej w nich potrawy nie wykładamy (czy też raczej nie jesteśmy w stanie wyłożyć) z formy przed podaniem. Co więcej, trzeba je też natłuszczać przed użyciem, są stosunkowo ciężkie, mają niewielki wybór kształtów i mogą się potłuc lub uszkodzić. Wszystko to sprawia, że są zdecydowanie rzadziej spotykane w naszych kuchniach. Natomiast ich niekwestionowanymi zaletami jest sztywność, bardzo ważna przy pieczeniu kruchych i spodów, ekologiczny materiał  oraz dobre rozprowadzanie ciepła. Zazwyczaj da się bez nich obejść, jeśli jednak jesteście fanami tart i zapiekanek, okażą się  niezastąpione ;). 
Forma silikonowa RÓŻA
zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.garneczki.pl
formy silikonowe - ten typ powstał stosunkowo niedawno, ale dzięki posiadanym zaletom szybko zdobył sobie wielu wielbicieli. Przede wszystkim w tym przypadku nie musimy natłuszczać formy przed włożeniem ciasta i nie ma najmniejszego problemu z jego wyjęciem, co jest wielkim atutem. Po drugie, dostępne są w wielu fantazyjnych kształtach, co pozwala uzyskać świetne rezultaty, nawet jeśli nie mamy dużych zdolności cukierniczych. Po trzecie, nie tracą swojego kształtu, więc możemy je przechowywać zrolowane (przydatne zwłaszcza w niewielkich kuchniach, lub gdy ilość posiadanych form zaczyna nas przygniatać ;) )Wreszcie są odporne zarówno na bardzo wysokie jak i bardzo niskie temperatury, co sprawia, że nadają się także do ciast na zimno. Niestety, formy silikonowe mają też swoje wady, do których należy zaliczyć giętkość, co utrudnia przenoszenie do piekarnika, stosunkowo dużą cena oraz szybkie zużycie, jeśli jakość kupionej formy okaże się nie najlepsza. Zakres ich zastosowań jest praktycznie tak szeroki jak form blaszanych, przy czym niektóre ciasta, jak choćby sernik może być  nieco trudniej wykonać. Godne polecenia wszystkim zakochanym w wypiekach, niezależnie od posiadanych umiejętności.
zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.kangoo.pl
      formy aluminiowe: są zbliżone do stalowych, odróżnia je jednak kilka istotnych szczegółów. Po pierwsze, są one lżejsze i delikatniejsze (łatwiej je zarysować), a dodatkowo pod wpływem wysokich temperatur również nieco plastyczne, co obniża ich trwałość. Podobnie jednak jak w przypadku ich metalowych odpowiedników trzeba je natłuszczać przed użyciem, są sztywne i dobrze utrzymują kształt ciasta, oraz łatwo i równomiernie się nagrzewają. Stanowią przydatne uzupełnienie wyposażenia domowego, nie są jednak nieodzowne, jeśli posiadamy chociażby formy blaszane, ponieważ również zakres ciast, które możemy w nich piec jest taki sam, a pamiętajmy, że jeśli pieczemy sporo, szybciej ulegną one zużyciu. 
zdjęcie zaczerpnięte ze strony www.wypiekarnia.pl
formy papierowe:  jest to już ostatni, raczej najmniej powszechny rodzaj używanych form. Jego właściwości związane są ze wszystkimi plusami jak i minusami materiału, z którego się je produkuje, są więc lekkie, jednak na tyle mocne, aby nie pękły ani nie odkształciły ciasta, nie przywierają, nie trzeba ich natłuszczać, są stosunkowo tanie i, co najważniejsze, jednorazowe. Foremki te nie występują w wielu kształtach, głównie są to dwa najbardziej popularne: okrągły (tortownica) i keksówka. Dobrze sprawdzają się w przypadku osób, które do kuchni zaglądają nieczęsto, przez co zakup form jest nieopłacalny lub chcą upiec ciasto na prezent, bez obaw o odzyskanie blachy z powrotem ;). Wprawdzie nie wyczarujemy z nich wszystkich naszych cukierniczych zachcianek, niewątpliwie jednak sprawdzą się dobrze przy najbardziej klasycznych ciastach jak babki, keksy, serniki itp.

      To już wszystko. Mam nadzieję, że podany przeze mnie opis pomoże Wam w doborze tej formy, która będzie najlepiej odpowiadać Waszym potrzebom. Jaki typ Waszym zdaniem jest najlepszy? Zachęcam do komentowania :).

sobota, 30 marca 2013

Babka baranek wielkanocny

Witajcie :)
z okazji zbliżających się świąt Wielkiej Nocy chciałabym złożyć wszystkim czytelnikom "Tiramissyou" serdeczne życzenia zdrowych, radosnych i błogosławionych świąt zmartwychwstania Pańskiego, bogatego zajączka oraz oczywiście stołu suto zastawionego Waszymi ulubionymi potrawami :). A skoro już mowa o świątecznych pysznościach, to nie możemy pominąć przy tej okazji najbardziej popularnego wypieku, to jest wielkanocnej baby. Na początek chciałabym zamieścić najbardziej podstawowy przepis, wykonywany u mnie w domu już od wielu lat. Jest bardzo prosty i zawsze się udaje, dlatego gorąco polecam go wszystkim, którzy jeszcze nie przystąpili do wykonywania świątecznych wypieków. Dla uzyskania bardziej świątecznego charakteru możecie, jak ja, użyć specjalnej formy, które bez problemu można teraz kupić w sklepach. Zapraszam do wypróbowania i komentowania :).
photo Sebastian Kowalski - https://www.facebook.com/KowalskiSebastianPhotography?ref=ts&fref=ts

składniki: 
  • 250 g masła 
  • 1 1/4 szklanki cukru
  • 5 jaj
  • 1 łyżka mąki kartoflanki
  • 1 mały proszek do pieczenia
  • aromat 
wykonanie: 
  1. Masło ucieramy z cukrem na jasną i puszystą masę, następnie stopniowo dodajemy jajka.
  2. Do masy wrzucamy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy.   
  3. Ciasto wkładamy do formy i pieczemy w ok 170 st C. 
I gotowe :). Dla uzyskania lepszego efektu możecie udekorować babkę lukrem królewskim średniej gęstości (przepis znajdziecie w zakładce porady).
Smacznego :)       

photo Sebastian Kowalski

poniedziałek, 18 marca 2013

Wspomnienia świąteczne

Witajcie,
mimo ewidentnej wiosny w kalendarzu pogoda zdaje się nic sobie z tego nie robić i jak może stara się przedłużyć panowanie zimy. Patrząc na śnieżny krajobraz za oknem nie sposób nie przypomnieć sobie najpiękniejszego w roku okresu Bożego Narodzenia, dlatego też postanowiłam, umieścić na łamach Tiramissyou właśnie przysmak świąteczny, który wykonałyśmy z moją mamą tuż przed Wigilią. Ciasto nosi wdzięczną nazwę krówka, ma delikatny, mleczny smak dzięki użyciu kajmaku i kremówki, które w połączeniu z pysznym spodem i posypką orzechową stanowi wspaniałą propozycję, która pozwala przetrwać nawet tak nieprzyjemną pogodę, jaka panuje teraz za oknem. Co więcej, wykonanie placka jest stosunkowo proste i nie wymaga dużych nakładów pracy czy umiejętności, dlatego serdecznie polecam ją wszystkim, spragnionym słodkości, nie mającym jednak dużo czasu do spędzenia w kuchni. Do dzieła :)!
photo Sebastian Kowalski


składniki: 
ciasto:
  • 0,5 kg mąki
  • 2 jaja
  • 4 łyżki miodu
  • 0,5 kostki masła
  • 0,5 szklanki cukru pudru
  • 1 łyżeczka sody
  • cukier waniliowy
  • puszka mleka skondensowanego słodkiego
  • 20 dkg posiekanych orzechów włoskich
 krem:
  • 0,5 litra śmietanki kremówki
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  •  2 łyżeczki żelatyny
wykonanie: 
  1. Składniki na ciasto oprócz mleka skondensowanego i orzechów mieszamy razem i wyrabiamy na jednolitą masę, a następnie dzielimy na 2 części, przekładamy na blachy i pieczemy dwa placki.
  2. Mleko skondensowane gotujemy i zagęszczamy do uzyskania kajmaku.
  3. Składniki na krem ubijamy razem. 
  4. Na spód kładziemy 1 placek (wystudzony), na to krem z bitej śmietany, potem drugi placek, kajmak i na koniec posypujemy posiekanymi orzechami. 
I to już wszystko :). Jak napisałam, ciasto jest bardzo łatwe w wykonaniu a jednocześnie efektowne. Zapraszam do komentowania i oczywiście do wypróbowania przepisu :).
photo Sebastian Kowalski

photo Sebastian Kowalski