wtorek, 28 maja 2013

Babka gotowana

Witajcie, 
      Przepraszam, że długo już nie umieszczałam postów, ostatnimi czasy nawarstwiło mi się jednak tyle pracy , że  musiałam odłożyć blogowanie. Postaram się jednak dzisiaj zrekompensować Wam tę długą nieobecność bardzo interesującym i niezwykle pysznym przepisem. Zapraszam :).
     Babka gotowana przygotowywana jest w polskich domach zdecydowanie rzadziej niż jej pieczone odpowiedniki, głównie ze względu na konieczność posiadania odpowiedniej formy i dużego garnka, jak również dużej "kapryśności" ciasta, które często wychodzi zakalcowate. Nasz wysiłek jednak zostaje sowicie nagrodzony, ponieważ moim zdaniem babka gotowana jest jedną z najlepszych (równać się jej może tylko babka drożdżowa, na którą przepis znajdziecie na blogu), zarówno pod względem smaku, aromatu jak i wilgotności ciasta. Dzieje się tak, ponieważ nie jest ona pieczona w piekarniku, co wyklucza ryzyko spalenia czy wysuszenia wypieku. Polecam ją tym z Was, którzy nie boją się kuchennych wyzwań i śmiało sięgają po nowe przepisy :). 
photo Sebastian Kowalski: https://www.facebook.com/KowalskiSebastianPhotography?fref=ts


składniki: 

  • 250 g masła
  • 5 jaj
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mąki krupczatki
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
  • olejek migdałowy
  • cukier waniliowy
  • płatki migdałowe 
wykonanie: 


  1. Jaja ubijamy z cukrem na parze do momentu, gdy będzie można wykonać ślaczek "ósemkę".
  2. Mąki mieszamy z proszkiem, przesiewamy i dodajemy do jajek.
  3. Pod koniec dodajemy przestudzony tłuszcz, aromat i płatki i mieszamy.
  4. Formę do mąki gotowanej smarujemy tłuszczem i posypujemy tartą bułką, a następnie wlewamy masę. 
  5. Wkładamy do garnka z gotującą się wodą tak, aby sięgała ona połowy do 3/4 wysokości formy i gotujemy ok 75 minut. 
  6. Po ostygnięciu ciasto wyjąć z formy i polukrować. 
smacznego :)
photo: Sebastian Kowalski

photo: Sebastian Kowalski

wtorek, 7 maja 2013

Prawdziwa kawa po turecku

      
photo Sebastian Kowalski
     Nie wiedzieć czemu, w polskiej świadomości głęboko zakorzeniło się przekonanie, że kawa po turecku to nic innego jak nasza tak zwana "zalewajka", czyli kawa mielona zalana wrzątkiem. W rzeczywistości jednak proces przygotowania tego rodzaju napoju kawowego różni się od naszego wyobrażenia i dostarcza zdecydowanie innych wrażeń smakowych. Niejednokrotnie miałam okazję spróbować tego orientalnego specjału, chciałabym zatem podzielić się z Wami tajnikami jego parzenia, których nauczyłam się od znajomego z Turcji. 
      Podstawowymi elementami niezbędnymi do przygotowania kawy po turecku jest tygielek (bez większego problemu dostępny teraz w Polsce) oraz kawa naturalna zmielona na pył. Jest to bardzo ważne ze względu na sposób przygotowania. Jeśli macie problem z nabyciem tak drobno zmielonej kawy, możecie kupić ją w ziarnach i zmielić odpowiednio w młynku. 
     Do tygielka wsypujemy tyle łyżeczek ile chcemy uzyskać filiżanek (uwaga: małych filiżanek jak do espresso, nie większych!) oraz wlewamy dokładnie tyle wody oraz dodajemy cukier wedle uznania (polecam wsypać ok 1/1,5 łyżeczki na filiżankę). Tygielek ustawiamy na małym ogniu aż do wrzenia. 
     Tak przygotowany napój jest gotowy do wypicia. Kawa po turecku ma specyficzny, sobie tylko właściwy smak. Jest bardzo mocna i aromatyczna, a zawarty w niej cukier dodatkowo podnosi jej walory smakowe. Podczas parzenia zapach unosi się w mieszkaniu, przywołując atmosferę orientalnego bliskiego wschodu. Gorąco polecam jej spróbowanie wszystkim ciekawym nowych smaków oraz ceniących bogaty smak i aromat kawy. 
photo Sebastian Kowalski